czwartek, 19 kwietnia 2012

Porządkowanie zarośniętego ogródka działkowego

Ogródek działkowy, który objęli moi Rodzice po tym, jak poprzednia działka została im zabrana pod budowę drogi, był w opłakanym stanie. Zarośnięty chaszczami wysokimi na półtora metra, nieuprawiany, otoczony od zachodu starymi nieprzycinanymi drzewami owocowymi. Jednym słowem - moc roboty. Zaczęliśmy od planu, na który nanieśliśmy domek i stare drzewa. Szkic był podstawą do planowania reszty. To, co wiedzieliśmy na pewno, to to, że chcemy mieć duży trawnik.

Tak więc, wolny obszar podzieliłam na strefę rekreacyjną z trawnikiem, miejscem na ognisko czy grill i drugą, typowo działkową, z grządkami i krzewami owocowymi. Pierwsze, co należało zrobić to skosić chaszcze. Odbyło się to w końcu listopada i już nie było czasu na skopanie całego terenu przed zimą, co byłoby bardzo korzystne, ze względu na jakość gleby na wiosnę.
Pozostawienie w tzw. ostrej skibie skopanej ziemi  do wiosny gwarantuje, że ziemia będzie napowietrzona, pulchna i łatwa do dalszego przygotowania pod siew lub sadzenie. Zimą woda zawarta w glebie zamarza rozdrabniając grudy ziemi na drobne „ziarna”.  Jednak nie zdążyliśmy tego zrobić i wiosną skoszone chaszcze zaczęły odrastać. Kiedy już się ładnie rozwinęły można było potraktować je Roundupem. Kiedy już zupełnie zżółkły, a potem wyschły zabrałam się do kopania, aby spulchnić glebę, jednocześnie wyciągając z ziemi niezniszczone herbicydem kłącza perzu, skrzypu i powoju. W ten sposób spulchniając glebę najpierw szpadlem, potem motyką, a następnie wyrównując grabiami przygotowaliśmy grządki pod sianie nasion i sadzenie rozsad warzyw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz