niedziela, 20 maja 2012

Kwitnąca paprotka czyli czego to ludzie nie wymyślą

- Słuchaj, dostałam od cioci nową roślinkę, niezwykle rzadką podobno - zakomunikowała mi zaaferowana Mama w czasie, kiedy obsadzałyśmy działkowe kwietniki. - Kwitnącą paprotkę!
No - pomyślałam, faktycznie rzadka rzadkość zobaczyć kwitnącą paproć, nawet zdaje się w pewnej baśni nie udało się jej znaleźć.
Jak wiadomo  paprocie to rośliny rozmnażające się przez zarodniki, nie wytwarzają więc kwiatów. Sceptycznie popatrzyłam na roślinkę, która jeszcze wtedy nie kwitła. Liście - złożone z kilkunastu drobnych listków umieszczonych naprzeciwlegle na długim ogonku. Faktycznie niewprawnemu oku może się wydać czymś w rodzaju paprotki. Ale rozwijające się jakiś czas potem niebieskie kwiaty z żółtymi pręcikami z pewnością wyeliminowały tę roślinę z paproci. Czymże, w takim razie, jest ta rzadko spotykana w ogrodach roślina?
Moja wiedza z zakresu kwiaciarstwa nieco się zakurzyła od nieużywania, dlatego sięgnęłam po niezawodny katalog bylin dostępnych na rynku polskim i wertując kartkę za kartką, tudzież porównując zdjęcia odnalazłam rzekomą "paprotkę", którą okazało się Polemonium caeruleum czyli po naszemu wielosił błękitny. Zaiste warta promocji roślina, wysokości ok. 40 cm, o kwiatach pięknej niebieskiej barwy i żywozielonych liściach, znakomicie komponuje się ze śnieżnobiałymi kwiatami ubiorka wieczniezielonego lub czosnku niedźwiedziego, kwitnących o tej samej porze.
Wielosił błękitny (Polemonium caeruleum)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz